piątek, 29 stycznia 2010

... żeby odegnać zimę





Zima w pełnej krasie. Łódźkę zasypało. Już niemal nie pamiętam takich zim. Wczoraj w drodze do pracy, śmiejąc się sama z siebie bo akurat przypomniała mi się któraś z moich gaf stoczyłam się ze śnieżnego "pagórka". Było dobrze, ubaw po pachy dla przechodniów... i znowu dla samej siebie bo jak tu się nie śmiać gdy myślami jest się gdzie indziej i nagle coś takiego każe natychmiast wracać do realu. Więc wróciłam i poruszałam się ostrożniej i trochę bardziej świadomie. Trochę bo z wizji siebie gdzieś tam w przeszłości, skupiłam się na obserwacji ludzi chroniących się wszelkimi możliwymi sposobami przed śnieżną zamiecią. W środku TAKIEJ zimy dla kontrastu fota w klimacie nie-zimowym. Ja- vagabunda zimująca w Polsce postanowiłam wzorem moich dzielnych przyjaciół vagabundów zimujących w Afryce, Australii i na Dalekim Wschodzie trochę się odkryć. Wiosno, przybywaj:)

5 komentarzy:

  1. co wy wszyscy tak z odganianiem zimy :P jeszcze kawalek jej zostalo ;)
    to sukienka? w kazdym razie prezentuje się bardzo fajnie
    pzdr ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. great pics honey!!!nice blog! :D I LIKE IT!!!

    Follow my blog and I follow your blog:

    i`m happy if you follow me toooo with bloglovin ;)

    KISS ;*)

    OdpowiedzUsuń
  3. super zdjęcia :)
    bardzo mi się podobają rajtuzy/ pończochy :)
    zapraszam do mnie na poppyxd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. http://dayweardilemmas.blogspot.com/
    nowy blog.

    OdpowiedzUsuń