piątek, 8 stycznia 2010

dam radę:)


Co tam, że nie dam rady? Dam jak chcę. Przecież wszystko można. Czy nie tego uczę mnie moi życiowi guru? I poczynając od sprawy może błahej jak prowadzenie bloga jednego czy dwóch (choć dla mnie błahe to nie jest, za to jest źródłem ogromnej satysfakcji) a kończąc na bardziej życiowych decyzjach pt. przeprowadzka do innego miasta, czasem do innego kraju. Po prostu muszę o tym zawsze pamiętać, wiedzieć, że chcieć to móc, że wszystko jest możliwe, szukać szerokich dróg a nie barier. Filozoficznie z początkiem nowego roku:) Z listą noworocznych postanowień weszłam w 2010 rok w mojej kochanej Łodzi, z przyjaciółmi u boku. "Przewiduję" na ten rok pokonanie kilku sporych barier. Trzeba mi je wreszcie usunąć... Z otwartą głową prę naprzód, z uśmiechem na twarzy witam nowy dzień, z wiarą i planem spełniam swój dream. Już wiem. Będzie dobrze. A stylizacja jeszcze jesienna albo już wiosenna:)
legginsy-Vero Moda
torebka- Wittchen
butki- HD
gorset- Oasis
marynarka- sh

6 komentarzy:

  1. I tym postem poprawiłaś mi nastrój

    świetna marynara<3

    xxx Lolek

    OdpowiedzUsuń
  2. kreacja fajna, ale notka lepsza! nie ma to jak pozytywne myślenie :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny look, ale uśmiech przebija wszystko - z nim na pewno wszystko Ci się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj moja droga Lodzianko, bliska memu sercu z racji milosci do tego pieknego miasta. Ja niestety musialam je opuscic pare lat temu, ale mam je caly czas w swoim sercu. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://project-wardrobe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń