środa, 15 lipca 2009

Cycling tour


Mega poplątanie :)
W zasadzie obrałam kierunek jazdy. W związku z tym, że przyjaciół w Londynie co nie miara, wśród nich Agnes moja anielica, szykowałam się dziś do jutrzejszej eskapady (w zasadzie szykowałam się wczoraj na dzisiaj). I właśnie wtedy, nie tydzień i nie kilka dni temu ale dosłownie kilka godzin temu otrzymałam zaproszenie na rozmowę w sprawie mojej wymarzonej pracy. Chwilę potem mój amigo wszedł na temat śpiewania, które kocham nad życie i taką możliwośc daje mi Pan P. Już, natychmiast, wystarczy tylko chciec.
Więc może jednak ułoży się na miejscu, w ukochanej Polonii. Póki co dałam sobie kolejnych kilka dni. Nie chcę żałowac, że coś mnie ominęło, że nie skorzystałam. Londyn nie ucieknie a marzenia może spełnią się już teraz. Zaciskam kciuki i nie puszczam :) I wierzę...

Tak sobie dzisiaj pomykałam na rowerku w brązowej spódnico- sukni, drewniakach i kwiatku.
spódnica- Mexx
opaska z kwiatkiem- DIY
torebka- sh
drewniaki- 9 West
chusta- sh
naszyjnik jako bransoleta- Yes

7 komentarzy:

  1. Jak sobie wyobraziłam Ciebie w tym stroju na rowerze, to przypomniała mi się Holandia - tam taki strój na rowerze to norma :) W Polsce niestety jeszcze nie...

    OdpowiedzUsuń
  2. sukienka i kwiat we włosach ach! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie, ale czemu robisz takie dziwne miny? Wyglądasz świetne jak się uśmiechasz...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Swietnie swietnie wygladasz! Cudowny stroj..wszystko mi pasuje;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie czasami te miny "wyłażą" jak korzysta się z pomocy statywu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!
    Bardzo mi się podoba ten zestaw.

    OdpowiedzUsuń